Taniec jest dla mnie jednocześnie czymś wyjątkowym i czymś zupełnie zwykłym. Tańczę od kiedy pamiętam. Przez cały ten czas nie robiło mi zbytniej różnicy jaki rodzaj tańca uprawiam. Była to zawsze raczej potrzeba niż zainteresowanie - można odmówić sobie swoich potrzeb, jednak trudno być wtedy szczęśliwym.
Taniec daje dużo możliwości i może wpływać na nas nawet już poza parkietem. Pamiętam siebie jako nieśmiałą nastolatkę, której taniec pozwolił osiągnąć pewność siebie, swobodę, poznać też w pewien sposób samą siebie. Zaskakujące też jest wciąż dla mnie jak ciało zachowuje się w tańcu. Nie tylko dziwi mnie swoimi możliwościami, ale również pewną niezależnością od mojej woli. Taniec uczy rozumieć swoje ciało i siebie. Z czasem wzrastająca świadomość ciała pozwala nam nie tylko wykonywać coraz trudniejsze sekwencje, ale też czuć poszczególne części ciała, poszczególne mięśnie, sposób w jaki pracują, czego potrzebują. Pozwala nam również troszczyć się o nasze ciało, tak jak tego potrzebuje, a tym samym o nas. Wychodząc z rozważań filozoficznych, chcę powiedzieć, że nigdy nie jestem tez znudzona tańcząc. Obojętnie czy są to warsztaty, gdzie jest kilka technik i prowadzących, czy przez dwie godziny ćwiczę jeden ruch, bo jeszcze nie jest dobry, zawsze ma to dla mnie sens.
Ostatnio tańczę taniec brzucha. Wykonywanie go sprawia mi dużo przyjemności, może dlatego, że jestem przyzwyczajona do technik, gdzie korpus głównie pomaga ruchowi rąk i nóg. Odkrywam, że brzuch, klatka, miednica mogą być niezależnie ciekawe i same w sobie intrygujące. Ten taniec pozwala także wpaść w pewnego rodzaju zapomnienie, w którym liczy się tylko ruch. Od pewnego czasu traktuje taniec jako pewien rodzaj skupienia nad sobą lub drugą osoba, bycia ze sobą. Taniec jest dla mnie afirmacją siebie i innych osób, pozwala osiągnąć spokój i zadowolenie z siebie, takim jakim się jest. Jest też pracą nad sobą, tworzeniem siebie, pokonywaniem swoich słabości. W jakiś sposób taniec może być sposobem na życie i myślę, że jest to bardzo dobry sposób.
Lucyna na co dzień
Na co dzień jestem 24 letnią dziewczyną, która właśnie skończyła studia i zastanawia się co dalej. Mam wiele różnych zainteresowań, powoli uczę się z nich łuskać rzeczy ważne i być może kiedyś uda mi się wyjść z chronicznego braku czasu. A może to już rodzinne
Mój dzień wygląda zazwyczaj tak, że wstaje z myślą ze jest tyle ważnych rzeczy, które chciałabym zrobić i jestem ciekawa ile mi się uda. Zazwyczaj nie wyniki nie zadowalają mnie w pełni. Lubię spotykać się z ludźmi, rozmawiać, cieszy mnie każda aktywność ruchowa, ale również książki i żmudne, wymagające cierpliwości zajęcia. Chciałabym odnaleźć w tym wszystkim równowagę i zadowolenie, mam nadzieję że taniec mi w tym pomoże.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz