sobota, 19 listopada 2011

Ewa w tańcu i na co dzień

 
Ja na co dzień... 
Ranki bywają trudne, czas już wtedy się filcuje, układam skrzętnie myśli i sprawy, 
o których absolutnie nie mogę dziś zapomnieć... 
Nie wiele ich jest, ale i one zajmują trochę uwagi:)
Nakręcam śrubę popijając kawę pół na pół z mlekiem i biegnę na zajęcia.
Jak już zamknę drzwi mieszkania leci z górki (na pazurki)... 
Wyhamowuje przed wieczorem:) 
Wtedy zdecydowanie uwielbiam spotkać się z bliskimi i mówić o czymkolwiek, 
tak by codzienność grożąc palcem nie posłała mnie do kąta:)
Kończę studia - za parę miesięcy będę dyplomowanym architektem wnętrz.
Projektowanie to moja druga równorzędna pasja, 
nie mogłabym docelowo robić niczego innego.  
  
Ja w tańcu... 
"Nietzsche powiedział, że czasem dochodzimy do momentu, 
w którym robi się tak źle, że można uczynić tylko jedno z dwojga - śmiać się albo oszaleć. 
Dzisiaj trzecią możliwością jest taniec." J.Carroll

Zaczęłam tańczyć zanim moja świadomość ukształtowała się na tyle, bym mogła zdać
sobie sprawę, jakie mam w związku z tym ogromne szczęście...

Taniec sprawia że czuje się lepszą osobą, 
sprawia że przez moment mogę sobie pozwolić na komfort bycia sobą, bez ryzyka krytyki.

Zapożyczając sobie formulę od innych uzależnionych:

Jestem Ewa, tańczę od 15lat... 
...i nie umiem przestać!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz